wtorek, 28 maja 2013

Imagine #7 - Niall Horan



Ten imagin chcę zadedykować dwóm cudownym Siostrom – Directioners ♥ Kocham Was, @JujuEdwins i @so_hipsta16


Gdy byłaś w gimnazjum, wszyscy dookoła traktowali cię jak kujona, tylko dlatego, że zawsze miałaś lepsze oceny od reszty. Czułaś się odrzucona, zapomniana, nieakceptowana… i postanowiłaś to zmienić. Chciałaś zabłysnąć w nowej szkole, założyć własną paczkę, poznać fajnego chłopaka… Krótko mówiąc, chciałaś zerwać z etykietą klasowego dziobaka i ulubieńca nauczycieli.
Nadszedł pierwszy dzień nauki w nowej szkole. Już od dobrej godziny stałaś przed szafą, przymierzając całą jej zawartość. Na łóżko kolejno wrzucałaś wszystkie spódnice, spodnie, bluzki, sukienki… Twoja szafa pękała w szwach, a ty kompletnie nie wiedziałaś, w co się ubrać!
- [T.I.], długo jeszcze? – usłyszałaś głos swojego taty. Zirytowany stał pod drzwiami i czekał, aż będziesz gotowa.
- Jeszcze chwilę, ubieram się! – zawołałaś w odpowiedzi.
- Co?! Ty się jeszcze nie ubrałaś?! Już od godziny siedzisz w pokoju i się stroisz! – tatuś był widocznie bardzo niezadowolony.
- Tatooo… – jęknęłaś. – Ty naprawdę nic nie rozumiesz? To mój pierwszy dzień w mojej szkole! Muszę zrobić dobre wrażenie!
- Ooooo, o to nie musisz się martwić! Zrobisz piorunujące wrażenie, spóźniając się pierwszego dnia! – odgryzł się ojczulek. – Czekam w samochodzie. I radzę ci się pospieszyć! – dodał.
Po około 15 minutach byłaś gotowa. Ubrana w jasne rurki, czarny top i dżinsową kurtkę wsiadłaś do wozu taty.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ślęczałaś przed szafą dwie godziny, żeby ubrać coś takiego? – nie skomentowałaś wypowiedzi ojca, nie chcąc psuć sobie humoru. – A gdzie jest ta elegancka, czarna sukienka, którą dostałaś na urodziny od cioci?
Przewróciłaś oczami.
- W szafie – wycedziłaś zirytowana. – I mogę ci zagwarantować, że szybko jej nie opuści! – dodałaś.
Twój tatuś zdawał się nie podzielać twojego zdania, bo tylko spojrzał na ciebie z grymasem.
Przez dłuższą chwilę jechaliście w ciszy. Chciałaś wytłumaczyć mu swój wybór, nie patrząc na to, czy aby na pewno tego oczekuje. Nie wiedziałaś jednak, jak zacząć.
- Tato, jesteś na mnie zły, czy co?
- Nie. Oczywiście, że nie jestem. Nie mam za co.
- Ale widzę przecież, że coś ci wyraźnie nie pasuje… Tato, co jest?
- Córuś, wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej. Wolałbym po prostu, żebyś w pierwszy dzień wyglądała…
- Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? – jęknęłaś, przerywając wypowiedź ojca. – Taka grzeczniutka mała czarna w pierwszy dzień szkoły to towarzyskie samobójstwo! Znowu byłabym klasowym wyrzutkiem, kochanym przez nauczycieli. I to tylko dlatego, że się tak odstawiłam. A uwierz mi, nie chcę tego! Już to przerabiałam w gimnazjum. Od razu zostałam nazwana kujonką, a to, że mam dobre oceny totalnie mnie zniszczyło. Myślisz, że dlaczego przez te trzy lata gimnazjum byłam ciągle sama? Ja już mam tego dość! – wypuściłaś nerwowo oddech. Poczułaś, że złość powoli z ciebie upływa. Musiałaś się komuś wyżalić. Chciałaś po prostu zrzucić z siebie ten ciężar. I cóż, wypadło na ojca.
- Już dobrze…
- Nie, wcale nie jest dobrze! – przerwałaś tacie. – Jak w drugiej klasie zachciałam być „fajna” – tu palcami wykonałaś cudzysłów – i zaczęłam trochę luzować, to każdy myślał, że po prostu kujonce odwala i zaraz przejdzie! Nauczyciele dalej widzieli we mnie wzorową uczennicę i tyle! Każdy już wyrobił sobie o mnie opinię! Jeszcze bardziej dali mi do zrozumienia, że nikt nie chce się że mną kumplować! Że kujonica nie jest nikomu potrzebna! – poczułaś, że się czerwienisz, a po twoim policzku płyną pojedyncze łzy. – I dlatego już nie chcę być taka grzeczna…
Otworzyłaś szybę, żeby odetchnąć. Potrzebowałaś tego uczucia. Błogiego, zimnego, wrześniowego wiatru otulającego twoje jakże rozgrzane policzki. Słone strugi delikatnie przyschły. Resztę przetarłaś dłonią. Chłodny powiew rozwiał twoje (kolor) włosy. Tego ci było trzeba. To przyniosło ci ulgę.
Resztę podróży spędziłaś w ciszy. Ani ty, ani twój tata nie próbował nawiązać jakiejkolwiek rozmowy. Do uszu włożyłaś słuchawki i włączyłaś swoją ulubioną piosenkę.
Po około 10 minutach byłaś już na parkingu przed szkołą. Uśmiechnęłaś się do taty przepraszająco.
- Powodzenia! – wyszeptał twój ojciec, a ty, żeby uniknąć zbędnych tłumaczeń, wyszłaś z auta i skierowałaś się w stronę swojej klasy.
Po wejściu do klasy przeżyłaś niemały szok – a przynajmniej nieźle się zdziwiłaś. Wszystkie dziewczyny z twojej nowej klasy odstawiły się, jak tylko mogły. WSZYSTKIE były wystrojone w grzeczne sukieneczki „z szafy starszej siostry”, z grzecznym makijażem i nienagannymi fryzurami. No cóż, przynajmniej dzięki spodniom i prostej kurtce już na dzień dobry udało ci się zaistnieć. Twoją twarz oblał delikatny rumieniec.
- Hej! – rzuciłaś na powitanie i uśmiechnęłaś się. Podeszłaś do ostatniej ławki i zajęłaś miejsce pod oknem.
Rozejrzałaś się po klasie. Nie znałaś nikogo. Kilka osób zmierzyło cię badawczym spojrzeniem, parę z zainteresowaniem spoglądało w twoją stronę, a trzy (AŻ!) odwzajemniły twój uśmiech. W tym zacnym gronie znalazł się chłopak – twoim zdaniem – idealny. Świetny  ubiór – biały T-shirt z nadrukiem, szare spodnie z opuszczonym krokiem i białe Nike. Zgrabna sylwetka. Seksowny, zadziorny uśmiech. Blond włosy, z delikatnie nastroszoną grzywką. A oczy… w ich błękitnej barwie utonęłaś od razu. Śmiały się nie tylko twoje usta, ale cała twarz.
Nowy kolega totalnie cię zafascynował. Już po kilku dniach znałaś imię przystojniaka. „Niall…” – łaziłaś i powtarzałaś w myślach, jakby to był najpiękniejszy wiersz świata, który za wszelką cenę chciałaś zapamiętać. Odkryłaś również, że chłopak potrafi grać na gitarze. „Szkoda tylko, że jestem niepełnosprawna, jeśli chodzi o tą dziedzinę, bo chętnie poprosiłabym go o kilka lekcji…” – marzyłaś sobie, śląc mu spojrzenia pełne tęsknoty.
Już po niecałym miesiącu wyszło, że Niall to niezły aparat. Ciągle wdawał się w dyskusje z nauczycielami, a większość zadanych mu zadań kwitował krótkim:
- To bez sensu!
Pewnego dnia, w czasie matmy, chcąc czy nie chcąc, musiałaś się z nim zgodzić.
- Panie psorze, on ma rację. To zadanie jest naprawdę bez sensu!
Nauczyciel próbował zabić cię wzrokiem, bezskutecznie.
- Tak? Panno [T.N], panie Horan, które z was będzie tak łaskawe i wyjaśni nam, co tu jest bez sensu? – rzucił lodowato.
- Całe polecenie. Jest za mało danych, tego się nie da zrobić! – rzuciłaś szybko, ratując kolegę.
Odwróciłaś w jego stronę głowę. Chłopak posyłał ci dziękujące spojrzenia.
- Zaraz wam pokażę, że to się DA zrobić, lenie! – psorek lekko podniósł głos. – Bezczelność, bezczelność! – mruczał pod nosem.
Cała klasa z ciekawością przyglądała się zmaganiom nauczyciela z zadaniem. Po chwili jego twarz pokryła się kropelkami potu.
- Niemożliwe… – mruczał – przecież to niemożliwe… Macie rację, tego zadania nie da się rozwiązać. Zwracam honor.
- Nie musi mi pan go zwracać, bo nie zdołał go pan odebrać – uśmiechnęłaś się do klasy, na której reakcję nie trzeba było długo czekać. Całe pomieszczenie rozbrzmiało głośnym, zaraźliwym śmiechem i brawami.
            Zrozumiałaś bardzo ważną rzecz. Od teraz już nic nie będzie takie same. Już nigdy nie będzie starej, zapomnianej dziewczyny, o której zapomniał świat. Od teraz jest nowa [T.I.], o której wie cała szkoła, która jest lubiana i liczy się w towarzystwie.
- Wow, to było wielkie. Dzięki! – usłyszałaś znajomy ci głos, na którego dźwięk przez plecy przebiegły ci dreszcze. – Nieźle go pojechałaś – uśmiechnął się, pokazując szereg idealnych ząbków.
- E tam, to nic takiego – odwzajemniłaś uśmiech. – sam mógłbyś to zrobić.
- Żartujesz?! Ja to jestem noga z matmy, ledwo ogarniam tabliczkę mnożenia – zaśmiał się.
- Nie gadaj, przecież matma nie jest taka zła – machnęłaś ręką. Jednocześnie jednak zbladłaś. Przestraszyłaś się, że Niall weźmie cię za kujonkę, a twoje szanse u niego znikną bezpowrotnie. Jednak w jego oczach nie dostrzegłaś niechęci, tylko coś w stylu… szacunku, uznania. Zrozumiałaś, że zdobyłaś u niego punkty, tylko i wyłącznie dzięki wrodzonej smykałce do przedmiotów ścisłych.
- Mam pomysł – skierowałaś się w stronę Horana. Nie wiedziałaś, skąd ten nagły przypływ odwagi, ale nie chciałaś spieprzyć takiej szansy. – Jeżeli chcesz, mogę ci trochę pomóc z zadaniami. Matma jest łatwa, wystarczy wszystko analizować. To logiczny przedmiot, a jak załapiesz, nie będziesz miał problemów z psorem – spojrzałaś w oczy chłopaka i… utonęłaś. Jego morskie tęczówki śmiały się ochoczo. – To jak, zainteresowany?
- Pewnie! – uśmiechnął się, a jego usta zachęcały do całowania.
I tak się zaczęło.
Codziennie, po skończonych lekcjach spotykaliście się w bibliotece, gdzie udzielałaś mu korków. Początki były ciężkie, bo chłopak mówił prawdę – naprawdę niewiele rozumiał. Z czasem jednak było tylko lepiej.
Pod koniec półrocza twoja (i Nialla) ciężka praca wydała owoce – chłopak nie dość, że najlepiej napisał test, to jeszcze wytknął nauczycielowi błąd!
Nie tylko matmę zaczął chwytać. Pewnego dnia chwycił… twoją dłoń. Przebiegło cię miliard dreszczy, a nim się obejrzałaś, zajmowałaś bardzo wygodne miejsce w jego ramionach.
- Jesteś cudowna, wiesz? – posłał ci rozbrajający uśmiech.
Patrzyliście sobie głęboko w oczy. Ty tonęłaś w jego spojrzeniu, a on w twoim. Stykaliście się nosami. Wasze usta dzieliły milimetry. Było ci gorąco i zimno na zmianę. Twoje serce gwałtownie przyspieszyło. Czułaś wielką potrzebę rzucenia się na chłopaka. On najwyraźniej miał takie same potrzeby, gdyż już po chwili trwaliście w namiętnym pocałunku. Poddaliście się sobie. Wasze języki czule ocierały się o siebie, walcząc i pieszcząc się nawzajem. Jego dłonie spoczywały na twoich biodrach i stopniowo zjeżdżały niżej. Twoje palce wplotłaś w blond grzywkę chłopaka, delikatnie szarpiąc włosy. Jego przyspieszony oddech łaskotał cię po szyi. Nie mogliście przestać. W końcu oderwaliście się od siebie, bo już zabrakło wam tchu. Niall czule cię objął. Wciąż patrzył ci w oczy.
- Jesteś cudowna…



BARDZO PRZEPRASZAM :3
Powinnam coś dodać daaawno temu, ale nie miałam ani czasu, ani weny, ani nic :D x
Poza tym, miałam bierzmowanie. Od teraz jestem Karolina Stefania :D
Osobiście uważam, że spartaczyłam tą część, więc przepraszam x 

ODPOWIADAM NA PYTANIA I ZARZUTY! :3

Po Pierwsze: Co do spostrzeżeń jednej z czytelniczek… Ta, czasem czytam historyjki z Bravo i nimi się… hmmm… inspiruję :D Ale nie zżynam całych pomysłów, zawsze wprowadzam coś swojego

Po Drugie: NIGDY nie skopiowałam niczyjego imagina po to, by podszyć się pod autora. Jedna z dziewczyn zarzuciła mi, że już gdzieś czytała takie opowiadania, jak moje. Co o tym myślę? Hm, świat jest duży i może nie tylko ja wpadłam na dany pomysł. PRZYSIĘGAM, NIGDY NIE UKRADŁAM CZYJEGOŚ POMYSŁU!

Po Trzecie: jedna z was zasugerowała mi zmianę czcionki ze względu na małe problemy z czytaniem. BARDZO DZIĘKUJĘ ZA TĄ INFORMACJĘ ;* Chcę, żeby blog nie tylko ładnie wyglądał, ale i był łatwy w odbiorze, więc już zmieniam kolory xD

DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10.000 WYŚWIETLEŃ! :’)

Myślałam, że z krzesła zlecę, kiedy zobaczyłam taką liczbę JESTEŚCIE KOCHANI!

Piszcie w komentarzach, o kim chcielibyście poczytać.
Dodawajcie się do obserwatorów.
W razie czego jestem na TT i Asku - linki na samej górze :) 
Polecajcie tego bloga (jeśli wam się podoba, of course :D)
& DO NEXTA!

10 komentarzy:

  1. imagin jest świetny XD super kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  2. on jest pffff....Zaje***y ;D cekam czekam i mam nadzieje że sie doczekam ;)) @yolo_whore ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba i oby tak dalej :) :D Czy mogłabyś napisać imagin o Liamie? Bardzoo proszę *słodkie oczka* :). Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze dziękuję za dedykację *huug*
    Imagin genialny, naprawdę dobrze piszesz i nie mam nic do zarzucenia :D
    Czekam na kolejny xx ~@so_hipsta16

    OdpowiedzUsuń
  5. Imagin jest świetny! Proszę napisz imagin o Liamie xx ~ @luvmymessi

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwhh... Przyznam się szczerze,bez bicia: nigdy nie lubiłam czytac imaginów, a ty sprawiłaś, że lubię.Twoje.Haha xd
    Cały ten pomysł na tego imagina wyszedł ci naprawdę świetnie. Szkoda tylko,że taki krótki,ale i tak jest fantastyczny!
    Napisz imagine o Louisie! Uwielbiam go,ale takiego normalnego: bez "maski" i bez zafascynowania do marchewek i paskow. haha xd Nie no.. juz nie truję ;)
    Tak więc, mam nadzieję,że szybko dodasz nnowego i będzie taki dobry jak ten.
    LLooove,xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze się czyta, wcześniej było to koszmarem

    OdpowiedzUsuń
  8. DAWAJ JUSTINA<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju jaki boski imagin! i to w dodatku o Niall'u! *__* Napiszesz teraz imagina z Kit'em Tanton'em w roli głownej? :3 plooosie <3 xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny imagine. *_* Na pewno częściej będę tu zaglądać :) Jeżeli chcesz poczytać mojego bloga zapraszam na http://myownlittlebirds.blogspot.com/. :)

    OdpowiedzUsuń